Na Popielowej. Współautor I. Gajos

          Po sobotnich pracach w Trzebniowie nazajutrz byliśmy znowu na Jurze ale tym razem do „naszego domowego zespołu wspinaczkowego” dołączyli Natalia z córkami. Plan zakładał wspinanie po łatwych drogach tak by Natalia mogła sobie coś poprowadzić a dziewczynki zawędrować. W tej sytuacji postanowiłem połączyć przyjemne z pożytecznym i udać się na nowości na Popielowej które przygotowali Guma i Flower.

Dawno tam nie byłem (otworzyłem ten rejon ubezpieczając  drogi  na Bogdance na zawody Wolnej Republiki Podlesickiej w roku 1998). Na miejscu okazało się, że skały są popularne i trochę ludzi się na nie wspina. Oglądając przygotowane przez Gumę i Flowera drogi mogłem stwierdzić że „chapeau bas” za ogrom prac ogrodniczo-ziemnych z jakimi się uporali. W wyniku tego powstał w lewej części skały sektor z dziewięcioma drogami o trudnościach od IV do VI+. A to nie koniec ich dokonać ponieważ w środkowej partii Popielowej dołożyli kilka trudniejszych dróg i w planie mają w tym rejonie następne. Ja postanowiłem wyzerować sektor lewy przy okazji wieszając wędki tam gdzie dziewczyny chciały powędkować. I tak w mieszanym OS-owo TR-owym stylu przez kilka godzin dobrze się bawiliśmy. Drogi okazały się ładnie urzeźbione i dobrze ubezpieczone więc po samodoczyszczeniu mogą stać się popularnymi klasykami. Jednym słowem akcja „nie tylko dla orłów” ma się dobrze i szanse na rozładowywanie tłumów  stają się coraz większe.