Porządkowo-eksploracyjny wyjazd do Łutowca

           Czytając sms-a z propozycją Irka w kwestii wyjazdu do Łutowca na dwa dni w celach porządkowo-eksploracyjnych wiedziałem, że warto tam się udać.

Tym bardziej byłem zainteresowany, że wskazania moich rehabilitantów to zwiększanie obciążenia nogi w celu odbudowywania wytrzymałości łydki, stopy oraz zwiększanie elastyczności ścięgien. Miałem dużo chodzić (także po różnych wertepach oraz spokojnie wracać do wspinania). W pierwszy dzień towarzyszył nam Jarek. W czasie, w którym Irek przygotowywał się do usunięcia kruszyny z zacięcia nad „Trzema zębami ciotki Zochy” razem z Jarkiem postanowiłem uskutecznić próby wspinaczkowe. Ostatecznie, uskuteczniliśmy działanie na Łyku szczęścia V, Adrenalinie (która skoczyła)VI.1, kombinacja Jeleń-Kaszan VI+ oraz Czwartej Rzeszy VI.1+. Z nogą nie było źle ale odczuwałem dyskomfort spowodowany brakiem wytrzymałości w kończynie. Trzeba nad tym spokojnie pracować ale przecież wiem, że to wymaga czasu. Następnie przyszła pora na destrukcję kruszyny, która okazała się całkiem spora i w dół poleciały potężne bloki. Po tej dynamicznej akcji zajęliśmy się sprzątaniem tak by pod skałami nie było luźnej kruszyny. Nazajutrz, Irek uzupełnił asekurację na przedłużeniu Trzech zębów… i całość poprowadził. W ten sposób powstały Cztery zęby ciotki Zochy V. Naszym kolejnym celem stał się mój pomysł na północnej stronie Lochy. Po zainstalowaniu stanowiska i pięciu boltów przeszliśmy nowość i w ten sposób na ostatniej dużej ścianie Łutowca powstała droga North face V o trudnościach w dolnej części i kontynuacji po super chwytach powyżej zakończona wyjściem na półkę i złożeniem się do stanowiska. Niestety, zapomnieliśmy zabrać odpowiednich narzędzi i nie udało nam się pousuwać starych (niepotrzebnych) punktów ze skał. Ale na to też przyjdzie czas.