Zimowa Frankonia

            Zima na Frankenjurze nie musi być okresem przestoju wspinaczkowego. Jest wiele miejsc gdzie pomimo zimowych warunków można się wspinać. Nasłonecznione ściany pozwalają na wspin w całkiem przyzwoitych warunkach. A dla miłośnikow prawdziwej zimowej przygody znajdą się też miejsca z lodem i do drytoolingu.
             Frankenjura w zimowej scenerii wygląda bajkowo. Wybielone śniegiem doliny zachęcają do spacerowania a nasłonecznione ściany do wspinania. W ciągu dnia, gdy operuje słońce, na tych południowej wystawie  jest naprawdę przyjemnie. Dobra rozgrzewka, grabiejące palce na pierwszej przystawce i już po chwili można napierać. Wybór słonecznych ścian jest duży, a i na  dni z opadem, znajdzie sie też kilka miejsc. Przedstawione cele znajdują się w północnej części Frankenjury, wzdłuż linii autostrady A 70 Bamberg-Bayruth.
Steinfelder Wandchen
Mega zimowy klasyk. Niewysoka (do 10 metrów) ściana oferuje dużo ładnego i łatwego wspinania. Kompletnie obita, ze stanowiskami zjazdowymi pozwala na zmierzenie sie z 21 drogami od 5+ do 7 (skala UIAA). Zasłonięta przed wiatrem, nasłoneczniona od południa do zmierzchu, pozwala na miła zabawę w zimowy dzień. Często odwiedzana przez miejscowych wspinaczy, jest dobrym punktem do nawiązania nowych znajomości i pociągnięcia miejscowych za język w kwestii innych zimowych ogródków.
Steinfelder Wand
Leżąca tuż obok Steinfelden Wandchen ściana jto już bardziej wymagające wspinanie. Sięgające 25 metrów ściany i turnie oferują dużo ładnych dróg (około 50  o trudnościach od 4 do 9, w przewadze drogi 6). Słońce pojawia sie na ścianach po południu, w granicach godziny 14 i ogrzewa ścianę aż do ukrycia się za horyzontem.
Treunizer Kletterngarten
Kilka  kilometrów w dół Wisentalu znajduje się kolejny popularny zimowy ogródek. Z sięgającymi 20 metrów ścianami.  Treunizer Klettergarten jest interesującym całorocznym celem. Wybór dróg duży (blisko 100) o trudnościach od 4 do 9. Przeważają długie drogi w   6 stopniu trudności. Ściana jest w słońcu od godzin porannych  do około godziny 15-stej. Potem słońce chowa się za grzbiet doliny i robi się chłodno.
Kuhkirchner Wand
Posuwając się ciągle w dół Wisetntalu  w miejscowości Loch trafiamy na kolejny słoneczny cel - Kuhkirchner Wand. Piękna ściana z trudnymi klasykami i z czymś dla ludzi. 12 dróg od 4, do 10+. Słońce pojawia sie w ścianie przed południem i pozostaje do godziny 15.
Burglesauer Wand
Słoneczny cyrk w okolicach Scheslitz. Nasłonecznione niemal przez cały dzień ściany oferują zróżnicowane wspinanie. Nietypowe jak na Frankenjurę, dużo krawądek, ale wspinanie interesujące. Słońce od południa do zmierzchu.
Wurgauer Wande
Nasłonecznione ściany tuż przy autostradzie A70 w kierunku na Bamberg. Wysokie skały o południowej wystawie. Trudności od 4 do 9. Dużo średniego wspinania 6/7.Długie drogi o nieco nie Frankońskim charakterze. Dużo krawądek, slopperów i wyślizganych chwytów i stopni. Ale miejsce ładne, tylko ta autostrada...
Geierwand
Kilka kilometrów dalej (Klienzigelfeldertal) u wlotu do doliny posadowiona jest południowa ściana Geierwand. Mocno nasłoneczniona przez cały dzień, potrafi być jednak zawilgocona i oblodzona. Z biegnącej diagonalnie przez ścianę rysę potrafi co nieco wyciec i zamienić się w lód. Zwisające sople nie powinny jednak odstraszać. Prawa połać ściany jest zazwyczaj sucha. Drogi o trudnościach od 6 do 9. Dużo siódemkowego wspinania. Słonce w ścianie od południa.
Diebesloch
Ściana znana każdemu wspinaczowi z Polski, który szuka łatwej cyfry na Frankenjurze. Mocno przewieszona ściana, jest przez praktycznie cały dzień w cieniu. Słońce jest wcześnie rano, ale na tyle jeszcze zimne, że nie wpływa to na jakość wspinania. Ściana jest zasłonięta przed wiatrem co stanowi istotny atut w zimie. Drogi od 6, do 9. Przy mrozie ściana jest dobrze wysuszona i można się na niej porządnie się poruszać.
Mosenberger Wande
Odchodząca w bok od Kleinzgenfeldertalu dolina Mose, pod wsią Mosberg spiętrza się sięgającymi 20 metrów ścianami. Od południa ściany przez cały dzień w słońcu. Wybór dróg duży od 4 do 9. Dużo wspinania do 7.
Eherbacher Wand
Ściana na  każdą pogodę. Bez słońca, ale przewieszenie chroni skutecznie przed opadem. Niewysoka, około 10 metrów ściana preferuje siłowe wspinanie po dobrych chwytach. Trudności od 7 do 9.
Lody i drytooling
Frankenjura jest niewątpliwie rejonem klasycznego wspinania. Ale przy korzystnych warunkach pogodowych  - mocne mrozy, deszczowa jesień - potrafią sie tworzyć na ścianach imponujące lody. Miejsc takich jest relatywnie nie wiele, ale parę perełek można znaleźć. Przede wszystkim takim miejscem jest znajdujący sie w centralnej części Frankenjury Barenschlucht. Sople i nacieki z rys pozwalają przy korzystnych warunkach na zimowe wspinanie z dziabami. Ostatnio takie możliwości były w sezonie 2010/2011. W tym sezonie niestety pozostaje „obejść się smakiem” i czekać na zimę stulecia. Interesujące lodowe stalgmity tworzą sie przy wejściu do Jaskini Teufelholle w Pottenstein. Problemem jest tylko tłum zwiedzających który przechodzi kolo zimowego celu. Po południu juz można napierać w spokoju. Interesujące nacieki powstają tez nad Muggendofem w Jaskini Ostwaldholle. Lody tworza sie tez przy  Muhle tuż przy Wisent. Dolina Ausses ma do zaoferowania również kilka lodowych nacieków. Nie są to cele godne wielkiego lodowego wspinania, ale jest się gdzie poruszać. Na krótki, weekendowy wypad jest co robić.
Te niedostatki lodowego wspinania na Frankenjurze rekompensuje znakomicie leżący tuż obok rejon Fichtelgebirge. Jadąc na Frankenjurę autostradą A9, tuż przed Bayruth należy zjechać na zjeździe 39 na Bad Barneck, B303, i po niespełna 5 kilometrach dojeżdża się do kamieniołomów w Bad Berneck (znaki na pierwszych światłach na - steinbruche). I tu oczom wspinaczy ukazują się zwisające ze ścian lodowe nacieki. Kamieniołomy są rozległe, a z eksploatowanych progów zwiesza się w sumie około 10 lodospadów. Rożnej długości, rożnej jakości i nastromienia. Dla każdego amatora lodowego wspinania coś się znajdzie. Trudności do WI 3, może  4. Długości wspinania do 30 metrów. Piękny ogródek lodowego wspinania. Najlepszy czas na wspinanie to weekendy, kiedy zakład nie funkcjonuje (w tygodniu po 16-tej). Słońce operuje raz po jednej stronie kamieniołomu, raz po drugiej. Można poruszać sie przez cały dzień wraz z nimi, by być  po słonecznej stronie wspinania. Ilość cieków, ich nastromienie i długość gwarantują zabawę na kilka dni, choć w weekend jest to do przewspinania.
Drytooling nie jest specjalnie popularny na Frankoni. Jest zakaz – nieoficjalny - wspinania sie po obitych drogach  z dziabami i w rakach. Dbałość o estetykę i niezmienność skalnej formy. Jednak spora ilość kamieniołomów i wapienników umożliwia interesujące drytoolowanie. Ciekawe kamieniołomy są w okolicach miejscowości Ludwag (Wurgau Gebiet), Ebermanstadt (ponad miastem) a w kierunku na Buttenheim na wzniesieniu kamieniołom Drugendorf. Wielkie ściany z olbrzymim potencjałem drytoolowym. A gdyby przyszła zima stulecia to są szanse na powstanie blisko 50 metrowego lodospadu.
Buldering
I to co zimą frankońscy wspinacze lubią i robią najczęściej - buldering. Ta forma wspinania ma swoja wierną rzeszę miłośników, a i inni wspinacze w okresie zimy dołączają do tej kameralnej zabawy. Bulderowy potencjał Frankenjury jest olbrzymi. Ilość porozrzucanych głazów po lasach jest niesamowita. Dopiero zimą, gdy opadną liście widać wystające z ziemi kamienie. Zbocza dolin są nimi upstrzone. Jest tego całe morze, nie do przewspinania. Tym bardziej, nie do przewspinania, że oficjalnie na Frankenjurze się nie bulderuje. Istnieje formalne porozumienia między gminami, a przedstawicielami wspinaczy, że nie ma oficjalnie eksploracji porozrzucanych po lasach kamieni. Nieoficjalnie, eksploracja postępuje. W „konspiracyjnym” wydanym przewodniku bulderowym po Frankenjurze jest opisanych blisko 300 celów bulderowych. Trudności – duże, przeważnie od 10 w górę. Choć są rejony z łatwiejszymi przystawkami. Z rozmów z miejscowymi, dlaczego buldering jest na Frankenjurze niedozwolony, rysuje się przesłanie – Nur fur Deutsche. Po prostu, Niemcy, chcą mieć  buldering na franken tylko dla siebie. Nie chcą tłoku, jak w sezonie letnim. By pobulderować na Franken trzeba znać miejscowych, a i to nie zawsze zaowocuje poznaniem rejonów bulderowych.
Bulderingowe cele są praktycznie wszędzie. Trudno wymienić te najbardziej popularne. Najłatwiej trafić pod nie w dolinie Wisenttalu. Skały na których znajdują sie bulderowe drogi, poza oczywiście śladami magnezji, są oznaczane  krzyżykami, lub małymi czerwonymi punktami. Są w ten sposób znaczone  są starty przystawek. Trudne do odnalezienia, ale dla pasjonatów może to być interesujące...