Na tyłach Jastrzębnika. Autor M. Kowalski

           Pierwszego sierpnia ja i Jan pojechaliśmy na drugie podejście do Podlesic (chcieliśmy w końcu znaleźć Labirynt). Już w drodze zaczął padać deszcz i nie chciał przestać. Na miejscu rozłożyliśmy więc parasolki i mimo wszystko udaliśmy się na poszukiwania. Tak trafiliśmy na Biały Kanion (Labirynt też w końcu odnaleźliśmy), gdzie udało się nam co nieco podziałać przechodząc 6 w miarę suchych dróg, które przed deszczem chronił parasol z drzew. Warto było nie odpuszczać.