Frankenjura-europejska mekka wspinaczy (autor K. Jakucy)

  • Drukuj

               Na przełomie maja i czerwca tego roku Krzysiek Jakucy przebywał na Frankenjurze. Efektem, oprócz przebytych dróg jest wiele spostrzeżeń które Krzysiek postanowił opisać w formie praktycznego tekstu o charakterze logistycznym.

                                                                                                                        Darek

 

 

                

 

Frankenjura (JURA FRANKOŃSKA, FRANKER, SZWAJCARIA FRANKOŃSKA, MAŁA SZWAJCARIA, FRA) to pasmo górskie we Frankonii w Niemczech znajdujące się w rejonie dużych niemieckich miast jak Norymberga, czy Bamberg. To potężny rejon skalny o wysokiej różnorodności form, wysokości oraz trudności dróg. Rejon zdecydowanie godny polecenia wspinaczom wszelkiej maści, w każdym wieku i na każdym poziomie zaawansowania.
Zachęcam do zapoznania się z praktycznymi  informacjami zebranymi przez czterech członków THE CrossLine TEAM (dane za okres: maj/czerwiec – 2014 r.).

 

                


Przygotowania:
Dystans jaki dzieli Stolicę Polski od „mekki” wynosi około 900km (znowu Krajanie mieszkający na południu RP mają bliżej do konkretnego wspinania). Czas dojazdu z Warszawy do celu wynosi z drobnymi postojami 8 godzin (przy umiarkowanej pogodzie i bez kryzysów na drodze).
Ponieważ niektóre pierwsze wpinki są bardzo wysoko zaś a w innych przypadkach odstępy pomiędzy stałymi punktami asekuracji wynoszą po 10 czasem i 15 metrów – warto zabrać ze sobą choć podstawowy sprzęt do prowadzenia na własnej protekcji.  Przyda się tu również kilka dłuższych ekspresów, a entuzjaści bezpiecznego wspinania się w kaskach nie poczują się wyobcowani.

 

                 


Baza agroturystyczna w rejonie jest na niezłym poziomie, a nocleg w pokojach z kuchnią, łazienką i zapleczem socjalnym wyniósł nas po 10 euro za dobę od osoby  (taniej niż  w Podlesicach w przeddzień długiego weekendu majowego i dużo taniej niż w Alpach). W okolicy jest też kilka kempingów.

 

                 


We wszystkich większych okolicznych miejscowościach znajdują się sklepy spożywcze z cenami niemieckich sieci dyskontowych oraz lokalne biura informacji turystycznej. W rejonie znajduje się sklep wspinaczkowy połączony z pakernią (jest dobrze zaopatrzony, ale dużo droższy niż sklepy krajowe – ceny crossline’owe należy pomnożyć co najmniej o dwa a nawet trzy razy). Na miejscu spotkamy też dobrodziejstwo stacji benzynowych o cenach paliw nieco niższych niż te na niemieckich autostradach.
Pod rejonami skalnymi znajdują się bezpłatne parkingi (wyjątkowo trafił nam się jeden płatny przy hotelu, ale zapłacona kwota w wysokości  5 euro podlegała pełnemu zwrotowi w hotelowej kawiarni). Najdłuższy czas dojścia od parkingu pod drogę wspinaczkową zajął nam max. 15 minut.

 

                  


Teren oprócz nieograniczanego wspinania jest idealny na rodzinne wycieczki rowerowe, spacery po małych miasteczkach, czy sączenie zimnej coca-coli w knajpkach przy wąskich czyściutkich uliczkach.  Ponadto znajdziemy tu basen, muzea, turystyczne jaskinie, wieże widokowe czy malownicze rzeczki przecinające krajobraz oraz świetne trasy biegowe (Marcin „Żołnierz” przebiegający każdego ranka po 20 km zachwalał obszar jako idealny do budowania siły biegowej).
Bliskość do miasta Bamberg otwiera bardzo szerokie możliwości turystyczno-kulturalne, społeczne czy imprezowe.

 

                   

                   


Należy pamiętać, iż wszystkie śmieci spod skał czy z parkingów zabieramy ze sobą na dół.

 Wspinanie:
Dla sprawnego i szybkiego poruszania się w poziomie i pionie warto zaopatrzyć się w przewodnik wspinaczkowy  – my polecamy dwa niemiecko-angielskie tomy przewodników: Franken1 oraz Franken2  (przewodniki są rewelacyjne wspinaczkowo, ale zawierają średniej jakości mapki, dlatego czasem wspomagaliśmy się mapą turystyczną dokupioną w punkcie informacji turystycznej).

 

                   

                   


Przewodniki są ważne nie tylko ze względów topo-przestrzennych, ale również dlatego, że zawierają szereg informacji o zasadach użytkowania skał i regionów. Niektóre obszary Jury Frankońskiej ze względu na wylęg ptaków (czy inne procesy ochrony przyrody) są okresowo lub całkowicie zamykane, inne są dostępne, ale tylko fragmentarycznie wedle wskazanych kryteriów.

 

                    


Generalnie w całym regionie obowiązuje zasada, że rozpoczęcie wspinania nie powinno mieć miejsca wcześniej niż godzinę po wschodzie słońca, a opuszczenie skał powinno mieć miejsce godzinę przed jego zachodem. Wiele informacji o wycenach dróg, czy zasadach gry w poszczególnych regionach znajduje się również w necie.

 

                   


We FRA jest bardzo wiele możliwości wspinaczkowych, dlatego wygodnie planuje się tu warunki dla działań tj. założenia treningowe, nasłonecznienie, ekspozycja, wycofy, itp. Niektóre skały jak np. topowa Rotelfels (Region Oberes Trubachtal przy miejscowości Urspring)  o wysokości 35 metrów, daje możliwość wspięcia się na 181 dróg z czego na: 5 dróg o wycenie IV, 29 dróg o wycenie V, 55 dróg o wycenie VI, 44 drogi o wycenie VII , 26 dróg o wycenie VIII – jak widać w jednym miejscu można spędzić cały dzień.

                   

                   

                   

                   


Szczególną uwagę należy zwrócić na wycofy, gdyż bardzo wiele ze stanowisk zjazdowych jest mocno wytarta i grozi szybkim spotkaniem ze Świętym Piotrem. Wspinając się po obitej drodze, a nie znając jeszcze jakości górnego stanu, warto napierać z pętlą lub taśmą.

                 

Numer 112 – jest telefonem alarmowym w całym rejonie (choć czasem zasięg telefonów komórkowych gubił się w jurajskim ukształtowaniu terenu).
Jeśli chodzi o wspinaczy to w rejonie oczywiście dominują Niemcy (weekendami ruch jest największy), ale na naszej drodze spotkaliśmy wielu Czechów, a atmosfera panująca pomiędzy wspinaczami  w połączeniu z magią miejsca i dobrą pogodą – BEZCENNA.
 
Podziękowania:
Dziękuję chłopakom z eqipy THE CrossLine TEAM (Żołnierzowi, Miłemu) oraz Tomusiowi za kilka dni bardzo intensywnej przygody, za 25 dróg o różnej cyfrze i progres uzyskiwany z dnia na dzień.