Black Diamond Zone

  • Drukuj

          Jesienią zeszłego roku stałem się posiadaczem nowości Black Diamonda o nazwie Zone (rozmiar M wersja męska).  Zone to nic innego jak lekka, sportowa uprząż o stonowanych barwa (zgodnie z opisem producenta są to w przewadze czarny oraz na tyłach pętli udowych i łączniku carry).

Trzymając uprząż zapakowaną w dedykowany dla niej siatkowy pokrowiec mamy w rękach mały i lekki pakunek. Waga Zone to 320g w rozmiarze M. Czyli jest w kategorii wagowej średniej a jej odpowiednikami mogą być: Petzl Hiroundos, Petzl Sama, Mammut Togir, Mammut Ofir,  Edelrid Cyrus, Edelrid Ego, Ocun WeeBee1, Climbing Technology On-Sight, Lhotse Zenit, Camp Energy, Arc’teryx SL-340. Konstrukcja Zone jej jest typowa. Wyprofilowany pas biodrowy zapinany bezpieczną, szybką klamrą, pętle udowe o stabilizacji na udach przy użyciu płaskich gum umieszonych z przodu. Wszystko to połączone klasycznym łącznikiem. Sam pas biodrowy zapinany jest na „szybką klamrę” (ale to dzisiaj standard) która pracuje stosunkowo płynnie i nie ma tendencji to powolnego luzowania się. Profil pasa biodrowego (przód szerokość  3cm, bok 6,5cm, tył 5cm) i pętli udowych ( tył 6,5cm) jest anatomiczny a ich grubość jest mała przez co całkiem dobrze powinny się układać na ciele i nie powinien mieć tendencji do „grzania” miejsc jakie się pod nimi znajdą. Wszystko to połączone jest łącznikiem z wąskiej taśmy o szerokości 1cm. Całość dopełniają 4 pojemne szpejarki, dwa uchwyty na carintoole i wszyte od wewnętrznej strony metki informacyjne. Po oględzinach trzeba zobaczyć jak to cudo na ciele leży. Zone zapakowana jest w „oratlionowo-siatkowy” pokrowiec zamykany przez zaciąganie sznurka. Wygląda to dobrze a zamknięcie działa. Pokrowiec jest szyty na miarę i uprząż wypełnia go szczelnie. By Zone do niego wsadzić trzeba dobrze i ściśle ją  poskładać (może to część użytkowników zniechęcić do  jego użytkowania). Zakładanie jest bezproblemowe. Bez żadnych niespodzianek zabezpieczmy pas biodrowy przez zaciąganie taśmy (działa płynnie) w samozaciskającej się klamrze. Stosunkowo łatwo można ją też luzować dzięki temu, że jest wyprofilowana przez co łatwo ją odciągnąć przy użyciu kciuka. Wolny odcinek taśmy można unieruchomić za pomocą dwóch szlufek. Wysokość taśm udowych regulujemy przez zaciąganie lub luzowanie solidnych gumek w metalowej klamerce będącej też haczykiem dzięki czemu łatwo można ją odpiąć (i zapiąć) od pasa biodrowego co ułatwia manipulację. Taśmy udowe posiadają samoczynną regulację w postaci wszytych z przodu płaskich gumek. Jednak przed zakupem konieczne jest przymierzenie uprzęży i wytestowanie jej w wiszeniu. Osoby o stosunkowo małej odległości od pachwin do talii może odczuwać dyskomfort w postaci przenoszenia większości masy ciała na uda. Z ciekawości zmierzyłem wymiary uprzęży w rozmiarze M: obwód talii 79,5-86m ( według BD 76-84cm), uda 55-61 cm ( według BD 53-58cm). Wynik w zakresie 76cm w talii jak podaje Black Diamond jest osiągalny przy podgięciu do środka części pasa biodrowego znajdującego się pod klamrą. Co do taśm udowych to wynik 61cm oznacza wciśnięcie uda na siłę i dyskomfort w czasie wspinania. Cztery sztywne (wszystkie takie same) szpejarki są wygodnie rozmieszczone a ich pojemność to 8 karabinków. Także umieszone na bokach pasa biodrowego dwa uchwyty na carintoole się sprawdzają. Po założeniu uprzęży okazuje się, że faktycznie jest lekka. Nic nie gniecie i nie uciska. Całość dobrze układa się na ciele. Przy wspinaniu nie krępuje ruchów a sięgnięcia do szpejarek i wypinanie oraz wpinanie sprzętu jest bezproblemowe. Wiszenie jest wygodne ale tutaj musi być spełniony warunek dopasowania uprzęży do naszych gabarytów ( rozmiar talii, ud i odległości pachwin od talii. Wentylacja jest przyzwoita ale modele z elementami „siatki” w swojej konstrukcji sprawdzają się lepiej. W zakresie asekuracji z łącznika to jego szerokość (1cm) oraz stosunkowo duża sztywność sprzyjają współdziałaniu z karabinkami. Niestety, w tym całym budującym obrazie jest łyżka dziegciu. Zwyczajowo, sprawdziłem gdzie uprząż została wyprodukowana i na jednej w szytych metek przeczytałem że na Filipinach. Z pewnością dla purystów sprzętowych może to być informacją dyskredytującą ten produkt. Można też mieć nadzieję, że Black Diamond ma jednak solidną kontrolę jakości i przeniesienie swoich linii produkcyjnych poza USA po kilku perturbacjach nie powoduje spadku jakości wyrobów tej z wielkimi tradycjami marki.