Złota jesień w Łutowcu. Współautor I. Gajos

  • Drukuj

          Zeszły weekend okazał się być bardzo ładnym pogodowo i w niedzielę udaliśmy się (nasz domowy zespół oraz Irek z Kaśką i dziećmi plus Viola) do Łutowca.

Uznaliśmy, że te słoneczne skały umożliwią nam fajne wspinania. Przy okazji chciałem przejść nowości Jacka Patrzykonta by „wyzerować” rejon Baraku. W tym celu udaliśmy się pod łutowiecką szkołę i dalej pod Słonia i Ule. Warunki nie były złe ale momentami przeszkadzał nam chłodny wiatr. Co do dróg Jacka to Pod czegoś trzeba zacząć okazało się być kilkuruchową sekwencją nad potężną półą przez którą przechodzi także Ewunia. Natomiast Mirka kadzi i złoci zaoferowała trudności na dwóch startowych ruchach i dalej przemieszczanie się w łatwych terenie. Niestety, obie drogi nie zostały wyczyszczone i tym samym gleba, porosty, klaniki i trawy w dużej części odbierają przyjemność wspinania. Ostatecznie razem z Izą uzbieraliśmy następującą kolekcję dróg (ja z dołem Iza na wędkę):

Od czegoś trzeba zacząć IV (Iza, Darek)

Nie tylko dla orłów V (Darek)

Powrót Różowej Pantery V+ (Iza)

Specjalista VI+ (Darek)

Miodzio VI+ (Iza, Darek)

Wielbiciel orłów VI.1 (Iza, Darek)

Mirka kadzi i złoci (Darek)

Płyta Czyngis Chana VI.1+ (Darek)

Różowa Pantera VI.1+ (Darek)

Pasaż mały VI.1+

Rój VI.2 (Darek)

W tym czasie Irek z dziewczynami zadziałali na:

Wielbicielu orłów VI.1+

Obejściu Wielbiciela V+

Psich oczodołach VI+

Od czegoś trzeba zacząć IV

Spragnionej V