Zapadne Tatry. Autor A. Hajnas

  • Drukuj

          No i od razu widać gdzie mnie znów zaniosło, wiadomo, na Słowację. Skuszony długą, słoneczną pogodą założyłem sobie bazę na kempingu u wylotu Wąskiej Doliny, by stamtąd w lekkim stylu atakować okoliczne atrakcje.

Wybrałem się na Bystrą i potem do Doliny Kamienistej, zajrzałem także do Doliny Raczkowej, by przez grań Otargańców zejść na dół, a na koniec jeszcze „padł” Baraniec. Niestety żar lejący się z nieba był trudny do wytrzymania; dodatkowo nabawiłem się kontuzji żebra i ciut wcześniej wróciłem do domu. Ale zostawiłem tam niedokończone sprawy, więc jeszcze jakiś wyjazd kiedyś się urodzi.