Tylko przyroda i góry. Autor J. Chodenko

  • Drukuj

          W dniach 28 maja – 04 czerwca wybrałem się na męski wyjazd w Bieszczady. Bazę założyliśmy w Wetlinie, skąd zapuszczaliśmy się góry.

Pogoda była idealna, przez cały tydzień słońce z temperaturą 21-26 C. Jedynie w środę pokropiło przez dosłownie 3 minuty.
Trasy jakimi poruszaliśmy się:
1)      Przełęcz Wyżniańska – schronisko Bacówka pod Małą Rawką – Mała Rawka – Dział – Wetlina,
2)      Widełki –(niebieskim szlakiem) schronisko studenckie Koliba – Połonina Caryńska – Ustrzyki Górne,
3)      Przełęcz Wyżna – schronisko Chatka Puchatka – Połonina Wetlińska – przełęcz Orłowicza – Wetlina,
4)      Smerek – Okrąglik – Rabia Skała – Jawornik – (żółty szlak) Wetlina
5)      Dołżyca – (czarnym szlakiem) schronisko Jaworzec – przełęcz Orłowicza – Wetlina
6)      Widełki -  Bukowe Berdo – przełęcz Goprowców – Tarnica – Wołosate.
Jedna uwaga: od tego roku wycofano sprzedaż piwa w schronisku Chatka Puchatka, które przejęła dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego.
Łącznie ponad 100 km „szwędania” się z najdzikszych górach Polski. Średnie dzienne przewyższenie jakie wykonywaliśmy to ok. 1100 m pod górę i 1100 m na dół.
Przyrodniczo dominują lasy bukowe, które okazują się przepięknym schronieniem przed palącym słońcem. No i ten śpiew ptaków w leśnej głuszy - niezapomniane.
O tej porze roku szlaki praktycznie puste bywało, że przez cały dzień nie widzieliśmy nikogo. Co prawda w niższych partiach było kilka wycieczek szkolnych, to jednak potwierdzeniem małej ilości turystów było zaledwie ok. 30 osób na najwyższym szczycie Bieszczad – Tarnicy 1346 mnpm. W sezonie jest tam ponad 150 osób.
Wszystkich którzy chcieliby zapuścić się w ten zakątek Polski uprzedzam o dokonywaniu wcześniejszej rezerwacji noclegów, gdyż nawet poza sezonem może okazać się problem z przenocowaniem. Z informacji od tubylców dowiedziałem się, że prawdziwa eksplozja turystów następuje w okresie wakacyjnym.