Start w kolejny sezon. Współautor I. Gajos

  • Drukuj

          Wreszcie pogoda dostosowała się do naszego czasu wolnego i mogliśmy zainaugurować nowy sezon w terenie.

Wybór padł tym razem na Górę Zborów. Początkowo wyjazd zapowiadał się w domowym gronie ale w czasie jazdy sms od Irka był potwierdzeniem, że także on ma chęć, spręża i czas by ruszyć podotykać skały. Mój wspinaczkowy dom przywitał nas słońcem i niska frekwencją wspinaczy co tylko nas ucieszyło. Mogliśmy wygrzewać się na słoneczku ale pusta ściana Młynarza była pokusą nie do odparcia by nie skorzystać z możliwości powspinania się w ciszy i pośpiechu w tym miejscu. W czasie naszych wertykalnych spacerów dotarł do nas Irek (szacun za spręż) i dalej przyjemnie spędzaliśmy czas razem. Przenieśliśmy się na pobliski Czujnik gdzie już w wygrzanej skale urabialiśmy kolejne drogi. Zawsze dla mnie ciekawym doświadczeniem jest powtarzanie tego co kiedyś robiłem i tym razem skonfrontowałem się prowadząc rzeczy które lata temu przeszedłem jako pierwszy na żywca. Fajną kiedyś miałem formę, psychę lub lekkie braki w wyobraźni. Może  uda mi się poustalać co wtedy było kluczowe w czasie tych przejść. Na koniec na Zajączku Irek postanowił zapoznać się z moją drogą Tindri i po próbach wędkowych  droga mu się spodobała co oznacza powrót w celu poprowadzenia.  I to by było na tyle. Ostatecznie przebyliśmy (łącznie) 14 dróg o trudnościach między IV a VI.1+. Inauguracja sezonu się nam udała.