Masztowa

  • Drukuj

W niedzielę otulony mgłą ruszyłem w Robertem do Suliszowic. Naszym celem była Masztowa. Mgła się rozstąpiła i okazało się, że da się wspinać.

Po stronie północnej było trochę wilgotnie ale chwyty nawet "trzymały" a stopnie "stały".W wyniku trzech godzin działania w ciemno (wspinaliśmy się bez zaglądania do topo) Robertowi udało się przejść 8 dróg a mnie 12. Po wszystkim konfrontując to na czym zadziałaliśmy z topo stwierdziliśmy, że w kilku przypadkach obrywy spowodowały zmianę trudności na paru drogach. Ale tak bywa na nowościach ;-)