Szwagry dalej atakują. Autor A. Hajnas

  • Drukuj

          Kontynuując wątek dwudniowych, beskidzkich eskapad, tym razem wybraliśmy się na Jałowiec i Leskowiec. Mało już zostało miejsc, gdzie jeszcze w naszych górach nie byłem, ale akurat w drodze na Jałowiec udało się odkryć nowe, fenomenalne miejsce jakim jest Hala Janoszkowa.

Trzeba tam będzie kiedyś koniecznie zanocować! Potem poczłapaliśmy jeszcze na Halę Kamińskiego i dalej na Mędralową. To był chyba najlepszy wyjazd z tych czterech wspólnych, ale wiadomo, że musi być równowaga w przyrodzie, więc i nadszedł ten gorszy. Leskowiec wydawał się fajnym wyborem, ale niestety za dużo było tam ludzi, którzy na dodatek swoimi rykami i wrzaskami wieczorem i rano nie dawali nam spokoju... Tymczasem mamy już plany na kolejne wyjazdy, więc do zobaczenia na beskidzkich szlakach.